Artykuły sponsorowaneInwestycje

Śledzenie postępu prac budowlanych – mierz pracę, a nie robociznę.

Reklama: Geodeta Sicienko

Na budowach stosuje się karty czasu pracy, książki wejść i wyjść lub różne zautomatyzowane odmiany tego systemu, aby rejestrować czas, jaki pracownicy spędzają na budowie każdego dnia, każdego tygodnia, każdego miesiąca przez cały okres trwania projektu budowlanego.

Podczas omawiania Buildots z klientami często słyszymy pytanie „ale czy możecie również użyć waszej AI do śledzenia naszej pracy?”.

Przy pierwszych kilku okazjach od razu mówiliśmy: „nie, nie możemy/nie robimy tego”. Powodem nie jest bariera technologiczna, ale bardziej zrozumienie, że nie chcemy, aby Buildots był „złym policjantem” na budowie. Stolarz powinien czuć się komfortowo robiąc od czasu do czasu 5 minutową przerwę na kawę, bez obawy, że będzie monitorowany. Tradycyjnie, bez cyfrowych systemów sterowania procesami, takich jak Buildots, główny wykonawca szacuje wydajność na podstawie liczby pracowników na placu budowy. Dość często słyszy się, jak wykonawca żąda od branży handlowej, aby pojawiła się jutro z nie mniej niż 13 handlowcami.

Ale dlaczego główny wykonawca miałby się przejmować liczbą pojawiających się osób? Jeden robotnik to nie to samo co drugi, a w końcu chodzi nam o wykonanie pracy, a nie o maksymalizację uczestników naszej imprezy budowlanej.